Info
Więcej o mnie
		
		Moje rowery
Wykres roczny
                 
		Archiwum bloga
- 2012, Luty8 - 3
 - 2012, Styczeń28 - 2
 - 2011, Grudzień23 - 10
 - 2011, Listopad24 - 5
 - 2011, Październik23 - 9
 - 2011, Wrzesień19 - 3
 - 2011, Sierpień29 - 6
 - 2011, Lipiec26 - 9
 - 2011, Czerwiec31 - 15
 - 2011, Maj31 - 21
 - 2011, Kwiecień22 - 30
 - 2011, Marzec26 - 49
 - 2011, Luty21 - 15
 - 2011, Styczeń26 - 11
 - 2010, Grudzień28 - 5
 - 2010, Listopad18 - 3
 - 2010, Październik12 - 3
 - 2010, Wrzesień15 - 5
 - 2010, Sierpień20 - 16
 - 2010, Lipiec23 - 22
 - 2010, Czerwiec23 - 19
 - 2010, Maj22 - 10
 - 2010, Kwiecień26 - 11
 - 2010, Marzec24 - 15
 - 2010, Luty15 - 4
 - 2010, Styczeń11 - 3
 - 2009, Grudzień16 - 6
 - 2009, Listopad20 - 21
 - 2009, Październik23 - 21
 - 2009, Wrzesień18 - 3
 - 2009, Sierpień27 - 6
 - 2009, Lipiec26 - 16
 - 2009, Czerwiec27 - 17
 - 2009, Maj27 - 12
 - 2009, Kwiecień18 - 18
 - 2009, Marzec24 - 11
 - 2009, Luty16 - 5
 - 2009, Styczeń10 - 3
 
Dane wyjazdu:
	    
      
	       80.80 km 
	       50.00 km teren
	    
	    
	       03:26 h
	       23.53 km/h:
	    
        Maks. pr.:0.00 km/h
        Temperatura:
        HR max: (%)
        HR avg: (%)
        Podjazdy: m
        Kalorie: kcal
        Rower:kross A6
	  IV Nieoficjalny Maraton Łódzki
Niedziela, 11 października 2009 · dodano: 11.10.2009 | Komentarze 7
Pogoda troszkę nie dopisała jak to mówią nie ma złej pogody na rower, są tylko źle ubrani lub zbyt leniwi by ruszyć swe ..... Od startu usytuowała się 7 osobowa grupka, której bardzo się nie śpieszyło. Wszystko zmieniło się gdy prawie z niczego zaatakował Kamień. Razem z Ciesielem udało się nad go dojść. Teraz pozostało uciec reszcie i dojechać w takim składzie do mety. Plan się powiódł i na 200 metrów przed metą jechaliśmy w 3 ze znaczną przewagą nad resztą. Tam zaatakował Michał z Kamieniem. W ferworze walki pojechali trasą z objazdu a organizatorzy troszkę zmienili końcówkę. Mnie udało się dostrzec oznaczenie trasy i takim sposobem dojechałem do mety jako pierwszy. Sprawdziło się przysłowie: "Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta" choć wolałbym żeby końcówka była czystą sportową walką. Po maratonie do baru wymienić wrażenia z maratonu. W drodze powrotnej do akademika złapał nas (mnie i Kingę) deszcz więc wróciłem cały przemoczony.Trochę statystyki:
Dystans: 58km
Czas: 2:10
Prędkość średnia 26.7
Miejsce 1/41

Foto by Lazy Boy
Komentarze
	   jurasek | 05:31 środa, 14 października 2009 | linkuj
	   nie ma złej pogody na rower, są tylko źle ubrani lub zbyt leniwi by ruszyć swe.......
nic dodać nic ująć ,
ale latać ponad 100km w taką pogodę to już chyba megacykloza
kapelusz z głowy , Szacun z pozdrowerkiem ze sztormowej kipieli
	 
	  nic dodać nic ująć ,
ale latać ponad 100km w taką pogodę to już chyba megacykloza
kapelusz z głowy , Szacun z pozdrowerkiem ze sztormowej kipieli
	   mavic | 18:19 wtorek, 13 października 2009 | linkuj
	   Maniek Kinga ma rację :) Wielkie gratulacje dla najlepszego bikera w Łodzi! 
Wielki szacun.
	 
	  
	 
	  Wielki szacun.
	   siwy-zgr | 12:43 poniedziałek, 12 października 2009 | linkuj
	   No, no, gratuluję :) Ja byłem właśnie zbyt leniwy, ale i tak bym nie zagroził Twojej hegemonii ;)
	  
	 
	  
	   karotti | 06:13 poniedziałek, 12 października 2009 | linkuj
	   ty za to mógłbyś nakręcić film pod tytułem "Jak w czasie jednego sezonu osiągnąć formę największego Koksa w regionie i nie tylko" :P :P pierwsze miejsce należało Ci się bez dwóch zdań :)
	  
	 
	  
	   BoaPoweR-removed | 20:50 niedziela, 11 października 2009 | linkuj
	   Gratuluję sprytu i rozwagi, na maratonach ważne są nie tylko szybkie mocne nogi ale i spokojna ocena sytuacji. Najwięksi mistrzowie bez odpowiedniej taktyki nic by nie osiągnęli. Z tym, że oni często mają ludzi od tego tym większe gratulacje dla takich jak Ty, którzy wszystko muszą robić samemu. Pozdrawiam.
	  
	 	 Komentuj
                    
	 	 

