Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi maniek85 z miasteczka Domaniewice. Mam przejechane 42759.74 kilometrów w tym 6764.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.85 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie

baton rowerowy bikestats.pl
Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maniek85.bikestats.pl

Dane wyjazdu:
68.00 km 45.00 km teren
03:41 h 18.46 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:172 ( 92%)
HR avg:156 ( 84%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2519 kcal

Powerade MTB Marathon - Karpacz (rozgrzewka-wyścig-rozjazd)

Niedziela, 12 czerwca 2011 · dodano: 16.06.2011 | Komentarze 1

Po wczorajszym przetarciu w Zgierzu pora na porządne ściganie. Prognoza pogody na maraton w końcu optymistyczna – niestety po przebudzeniu o 6.00 zdaję sobie sprawę, ze znów pada - i tak będzie cały sezon u Golonki??? Jednak z czasem przestaje padać, co poprawia mi znacznie humor. Podczas szykowania do wyścigu okazuje się, że nie wziąłem pokrywki do camelbaka – tak więc dziś opcja z bidonami. Przed startem po rozgrzewce jeszcze powrót na nocleg w celu zmiany opcji ubioru – trochę zimno:D. 11.00 – w końcu start i pierwsze kilometry w górę Karpacza. Staram się nie przeginać na pierwszym podjeździe. Po wjechaniu w teren przez pewien czas jadę za Markiem Konwą – miło popatrzeć na jego technikę i łatwość z jaką pokonuje podjazdy. To mój pierwszy maraton w Karpaczu, więc nie wiem czego za bardzo spodziewać się od trasy. Z relacji z poprzednich edycji wiem, że będzie ciężko i bardzo technicznie. Pierwsze zjazdy po kamiorach to potwierdzają. Przez pewien czas jadę razem z Tomkiem z teamu – chłopak wymiata na zjazdach, na podjazdach go dochodzę ale co zjazd ucieka mi, pozazdrościć techniki. Po 30km gubimy w trójkę trasę, przez co musimy się wracać z 0,5km. Przed ostatnim bufetem wjeżdżając na asfalt, widzę z lewej sporą grupę kolarzy jadącą asfaltem, pierwsza myśl – trasa giga łączy się z mega. Jednak okazuje się, że to czołówka mega - też się zgubili –pewnie w tym samym momencie co my, jednak się nie wracali a wybrali inną opcję. Znów mam okazję jechać obok Konwy:) jednak pod Chomontową się za nim na pewno nie utrzymam:D, udaje mi się za to wyprzedzić chyba z 2 innych zawodników. W dalszej części na jednym z technicznych zjazdów zaliczam niezłą glebę, jednak ani mi ani rowerowi nic nie jest. Przed agrafkami na końcowych kilometrach dochodzi mnie Remik, na podjazdach udaje mi się jechać razem z nim ale na zjeździe po agrafkach nie mam szans. Jeszcze tylko zjazd po łące i w końcu upragniona meta. Łapę się w pierwszą 10 open i zajmuje 7 miejsce w kategorii – kolejne 7 przy 6 dekorowanych, ale już było blisko ale gdyby czołówka się nie zgubiła byłoby pewnie gorzej więc trzeba się cieszyć i tym:). Pierwszy maraton w Karpaczu mogę zaliczyć do w miarę udanych, może trochę za bardzo asekuracyjnie jechałem na początku ale dzięki temu nie odcięło mnie. Trasa najlepsza jaką jechałem, choć technicznie na pewno muszę jeszcze sporo potrenować aby sprawiała mi naprawdę radość – muszę tam jeszcze wrócić. Jedyny minus w tym wszystkim taki, że zgubiłem na trasie okulary, które włożyłem z tyłu do kieszonki – no cóż jakieś straty muszą być. Łukasz po maratonie narzekał na wytrzymałość na podjazdach, ja na technikę na zjazdach – każdy ma jakąś piętę achillesową – najważniejsze nad nią pracować:)
(1/14/59/26)
Kategoria lapierre, mtb, zawody



Komentarze
mavic
| 07:53 wtorek, 21 czerwca 2011 | linkuj Max puls 172? Chyba za bardzo się oszczędzałeś. Mariusz musisz uwierzyć, że kiedyś objedziesz Konwę! Rok startów w górach na pewno poprawi Ci technikę.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa kruch
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]